35,00 zł 30,00 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 30,00 zł
Przełożyła: Edyta Abramowicz
redakcja: Kajetan Maria Jaksender
stron: 142
rok wydania: 2018
ISBN: 978-83-66102-09-5
„Przemieszczaliśmy się niczym chmara wróbli, w postaci głośnej i bezczelnej mgławicy. Chodziliśmy na zamek. Przechodziliśmy przez wielki salon, przekraczaliśmy jadalnię, zmierzając do kuchni (albo w przeciwnym kierunku) w wielkich gromadach dzieciarni. Chodziliśmy odwiedzić kucharza René (mojego wuja), zawsze go o coś prosząc. Prosiliśmy go o pomoc w noszeniu ciężkich koszy z resztkami jedzenia, które sortowaliśmy po każdym posiłku, oraz koszy z obierkami (a czasami, przez przypadek również i z innymi rzeczami) dla świń. Miały one okropne małe niebieskie oczy. Gryzły opieszałe dłonie i, przepychając się, przygniatały swoje małe, które przeraźliwie piszczały.”
fragment książki Szpital na zamku La Borde
(ur. w 1964 r.).
Dorastała w szpitalu na Zamku La Borde, prywatnej klinice psychiatrycznej dla dorosłych, położonej we francuskim departamencie Loir-et-Cher, w której przez całe życie pracowali jej rodzice. Wcześniej uczyła języka francuskiego i angielskiego w Stanach Zjednoczonych i we Francji. W 1992 r. umiera jej słynny ojciec Félix Guattari, znany filozof i psychiatra francuski. Emmanuelle wraca do Paryża, zajmuje się olbrzymim archiwum ojca oraz pisaniem.
W wydawnictwie Mercuce de France ukazują się jej książki: Szpital na zamku La Borde (Paryż, 2013); Ciels de Loire (2013); New York, petite Pologne (2015); Victoria Bretagne (2016). Ma troje dzieci i mieszka w Paryżu.
Jak to jest mieszkać pośród szaleńców? Bez wątpienia to pytanie często zadawano Emmanuelle Guattari, kiedy była dzieckiem. Prawdopodobnie niemożność udzielenia odpowiedzi w kilku słowach leży u źródeł tej uroczej książki. Jak to jest być córką słynnego psychoanalityka Félixa Guattariego? Jak to jest żyć w otoczeniu „pensjonariuszy” oraz lekarzy pracujących w szpitalu w latach 60., gdzie wykracza się poza obowiązujące normy, a chorzy psychicznie zyskują więcej wolności? Jak to jest być wytykanym palcami przez szkolnych kolegów i przez mieszkańców Sologne? Odpowiedzią autorki są oryginalne szkice. Wspomnienia powracają niczym impresjonistyczne pociągnięcia pędzlem: być dzieckiem w szpitalu na zamku La Borde to mieć ojca, który przywozi małpkę z Afryki; to mieć matkę, która obiecuje, że rzuci palenie, i która umiera, nie dotrzymawszy obietnicy. Jest to nad wyraz przeciętne, choć zarazem magiczne i odrobinę smutne dzieciństwo, tak jak ta jakże czuła i nostalgiczna historia.
– ELLE
Mała Emmanuelle wzrastała w owym zamku szaleńców, mieszkających w lesie niczym siedmiu krasnoludków, wypełniając swoje kieszenie kamykami, które dzisiaj rozrzuca z czarodziejską wirtuozerią. Równie przerażające, co urzekające wspomnienia, jakie pisarka zachowała z owego raju utraconego, są niczym piękna baśń.
– Télérama
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.